Poszukujac noclegu w okolicach Virtsu (bo cala niedziele chcielismy spedzic na Saaremie) jedyne co nam sie udalo znalezc przez Airbnb to pokoj w stodole w wiosce na koncu niczego. I wiecie co? Bylo rewelacyjnie. Cisza wszedzie dookola, nic sie nie dzieje, mozna pieszo przejsc do morza, gdzie okazalo sie ze jest trawiasta plaza. Nigdy czegos takiego nie widzialem do tej pory, ale efekt super. Ot mozna zrobic piknik na trawie nad morzem :D A jakie to bylo zadupie moze swiadczyc to ze w okolicy spotkalismy na drodze 2 prawdziwe łosie :)